Aktualności
Treść
Parafia Św. Stanisława w Suszcu ma nowego proboszcza. Od 30 lipca jest nim ks. Krzysztof Winkler, który przez ostatnie 2 lata był wikariuszem w Turzy Śląskiej. Oficjalne wprowadzenie nowego proboszcza w urząd nastąpiło w uroczystość św. Anny na Sikowcu.Aktu wprowadzenia dokonał dziekan żorski ks. Jan Szewczyk, a urząd proboszczowski przekazał swojemu następcy ks. Jerzy Kolon, który przez ostatnie 13 lat był duszpasterzem Suszca. W uroczystościach brali udział również mieszkańcy okolicznych miejscowości.
Ks. Krzysztof Winkler jest jednym z dwunastu nowych proboszczów, którzy 13 czerwca otrzymali dekrety abp Damiana Zimonia powołujące ich do objęcia nowych funkcji. Razem z nim dekret odbierał jego młodszy brat, ks. Piotr Winkler. – Nasze dekrety arcybiskup trzymał w obu dłoniach i trochę bawiąc się nimi pytał, który wybieramy – opowiada nowy proboszcz. – Oczywiście był to tylko żart, bo dekrety były już dawno wypisane, a nasze funkcje zostały wcześniej wyznaczone. Ja zostałem proboszczem w Suszcu, a mój brat trafił do Turzy Śląskiej, gdzie w ostatnim czasie to ja byłem wikariuszem.
Przed objęciem urzędu Suszec dla nowego proboszcza był przede wszystkim miejscowością na trasie do Pszczyny oraz znaną z opowieści sąsiadów. – W pobliżu mojego domu rodzinnego mieszka rodzina, której część przeniosła się do Suszca, więc nazwa wioski często pojawiała się w rozmowach z nimi – mówi proboszcz. –Suszec ma dobrą opinię, przede wszystkim gminy bardzo gospodarnej. Ludzie są tutaj aktywni społecznie, angażują się w sprawy swojej miejscowości i sami wychodzą z inicjatywą. Nie wiem, czy gdzieś indziej mógłbym być serdeczniej i lepiej przyjęty.
W tym roku ks. Krzysztof Winkler obchodzi 18. rocznicę kapłaństwa. Prawie połowę tego okresu spędził będąc kapelanem szpitali w Chorzowie i w Katowicach. Pierwszą jego parafią była Szeroka, następnie był wikariuszem w Katowicach – Janowie, później w Krasowach i na końcu w Turzy.
Nowy proboszcz urodził się w Popielowie. Jest to dzielnica Rybnika oddalona od Suszca zaledwie o 22 kilometry. To również miejscowość rolnicza, a jego rodzinny dom znajduje się tuż pod lasem. Jest najstarszy z trójki rodzeństwa. Brat, również ksiądz, jest młodszy od niego o rok i 3 miesiące, a siostra (jest magistrem psychologii) urodziła się, kiedy on kończył I rok seminarium. Jest więc między nimi 20 lat różnicy. Oboje rodzice pracowali na kopalni Marcel: tato w zakładzie przeróbczym, mama jako księgowa. Teraz są na emeryturze, a ojciec jest organistą w miejscowym kościele. – Zawsze, cała rodziną byliśmy blisko Pana Boga – wspomina. – Już jako kilkuletnie dzieci uczęszczaliśmy we mszy świętej. Przystąpiliśmy do wczesnej komunii świętej, a następnie zostaliśmy ministrantami i kantorami w scholi dziecięcej i młodzieżowej. Później była Oaza. Cały czas byliśmy związani z Kościołem. O tym, że zostałem księdzem, nie zdecydował żaden nagły zwrot, to był pewien proces i wstąpienie do seminarium było jego naturalnym efektem.
Uważa, że zadaniem księdza jest robienie to, czego nie mogą osoby świeckie. Dlatego będzie się starał, aby eucharystia, msza święta była najgodniej i najlepiej przeżywana przez parafian. Kolejnym motorem działań będzie konfesjonał, bo w tych sakramentach nie da się księdza zastąpić. Jego marzeniem jest realizowanie modelu soborowej parafii. Uważa, że parafia jest wspólnotą wspólnot. Im więcej jest wspólnot żywych, tym lepszą wspólnotą jest parafia. – Tutaj w Suszcu podstawową wspólnotą jest rodzina. Im jest mocniejsza, tym życie duchowe jest bogatsze – mówi proboszcz. – Szczególnie mi bliska jest grupa apostolska: Legiom Maryi, którą dekretem arcybiskupa mam się opiekować. Nie ukrywam, że chciałby, aby taka grupa powstała także w Suszcu.
Nowy proboszcz jest z zamiłowania podróżnikiem. Uwielbia poznawać nowe miejsca i odbywać turystyczne pielgrzymki do miejsc świętych w Polsce i w Europie. Przygotowywał już programy wyjazdów po najbardziej znanych sanktuariach Europy. Ukończył kurs pilotów wycieczek i ma stosowną legitymację. – Tuż przed objęciem urzędu w Suszcu, w czasie tygodniowego urlopu, zorganizowałem pielgrzymkę do miejsc świętych Niemiec. Obejrzeliśmy przepiękne kościoły, bazyliki ważne dla historii i Kościoła, ale pominięte przez turystów – opowiada. – Mam już plan na kolejną wycieczkę. Jak tylko dowiedziałem się, że zostałem tutaj proboszczem, wiedziałem, że musimy pojechać do Krakowa i zobaczyć miejsca związane ze św. Stanisławem, patronem tutejszej parafii.
Życzymy powodzenia!
sb