Aktualności

Treść
Z dnia na dzień zdobywają coraz większe terytorium sołectwa. - To prawdziwa inwazja - mówią mieszkańcy.Właściciele ogródków są bezsilni wobec plagi ślimaków, które pustoszą ich uprawy. Domowe sposoby tępienia żarłocznych szkodników nie przynoszą rezultatów. Najbardziej dotyka to posiadaczy działek znajdujących się między ul. Wyzwolenia i Nierad. Ślimaków w tym roku jest tak dużo, że zjadają niemal wszystko, co tylko napotkają na drodze. Kryrzanie skarżą się, że robią one prawdziwe spustoszenie w uprawach.
Najgorszy jest pomrów
W Polsce żyje ponad 170 gatunków ślimaków, ale na szczęście tylko niektóre upodobały sobie sady i ogrody. Do największych szkodników należą pomrowy i pomrowiki, lądowe ślimaki nieposiadające muszli. Jest ich 20 gatunków, osiągają od 3 do 20 centymetrów długości. Na żer wychodzą najczęściej nocą, w dzień pojawiają się wtedy, gdy jest chłodno i deszczowo. Najgroźniejszym szkodnikiem roślin jest czarny pomrów ogrodowy, masowo pojawiający się po deszczach. Żarłoczne ślimaki nie mają praktycznie żadnych naturalnych wrogów. Żaby, jeże i ptaki zjadają tylko ich śladowe ilości. Tymczasem jeden ślimak składa kilkaset jaj. Walka z nimi jest więc niezwykle trudna i najczęściej przynosi niewielkie rezultaty. Zdaniem fachowców, w ograniczaniu liczby ślimaków pomaga systematyczne koszenie traw, chwastów oraz usuwanie zgniłej roślinności. Dobre rezultaty przynosi też chronienie upraw płotkami z gęstej siatki. Aby odciągnąć uwagę ślimaków od kapusty bądź innych chętnie zjadanych przez nie roślin warto na obrzeżach działki wysiać ślimacze przysmaki: aksamitkę, gorczycę, grykę lub sałatę.
Dla Ireny Macoń mieszkającej przy ul. Nierad w Kryrach każdy dzień zaczyna się i kończy wyprawą na pole i zwalczaniem ślimaków. – Te żarłoczne stworzenia pojawiły się u nas już w zeszłym roku. Razem z sąsiadką wyrzucałyśmy ich pełne wiadra – opowiada. – Jednak, to, co się dzieje w tym roku jest już przez nas nie do ogarnięcia. Ślimaków są miliony…
Pani Irena spróbowała więc innej metody. Codziennie kupuje sól i posypuje nią ślimaki. Jednak ten drastyczny sposób nie zawsze jest skuteczny. Bo przy okazji tępienia plagi ślimaków może dojść do zasolenia gleby i zniszczenia uprawy. – To jest beznadziejna sytuacja. Nie wiemy, co robić. Przez te paskudne stworzenia niszczone są nasze warzywniki i ogródki – dodaje. – Ślimaki wchodzą nawet do truskawek i kapusty. Takie owoce i warzywa są do wyrzucenia, więc jak tak dalej pójdzie, to nie trzeba będzie już zakładać ogródka.
Kryrzanie przyznają, że wybieranie ślimaków to walka z wiatrakami. Co rano w ogrodzie pojawiają się nowe, z dnia na dzień jest ich coraz więcej i robią się coraz bardziej bezczelne. Zaczęły nawet wchodzić do dziecięcych basenów z wodą.
- Ślimaki pożerają wszystko, co stoi na ich drodze: kwiaty, warzywa, owoce. W moim ogródku już nic nie zostało. Zniszczyły mi rzodkiewkę, cebulę, buraki i pietruszkę - martwi się Bernadeta Czarnula, mieszkająca po sąsiedzku
Jak dopaść tę szkaradę
Domowy sposób to łapanie ślimaków na piwo i rozpuszczone drożdże. Umieszczamy je w słoikach wkopanych w ziemię. Ktoś, kto ma dużo czasu, może po prostu zbierać ślimaki rano i wieczorem. Jeżeli podobne działania podejmą właściciele kilku sąsiadujących działek, jest szansa na powstrzymanie pełzającej plagi. Niestety, w pojedynkę niewiele zdziałamy. Inną metodą jest odgradzanie ogródków szerokim (nawet półmetrowym) pasem wysypanym wapnem. W sklepach ogrodniczych można kupić też specjalne środki chemiczne do zabijania ślimaków.
Najlepiej walczyć ze ślimakami w maju, czerwcu i na początku lipca. To dlatego, że kopulacja zaczyna się zazwyczaj od połowy lipca do końca września, w zależności od aury. To już więc ostatni moment na powstrzymanie tej plagi.
Gwałtownemu rozprzestrzenianiu się mięczaków sprzyja przede wszystkim wilgoć. Żerują przez całą noc. W ciągu dnia chowają się. Ślimaki rozprzestrzeniają się i zdobywają kolejne siedliska poprzez rowy i cieki wodne lub przez przypadkowe zawleczenie, np. z sadzonkami. Niestety, prognoza na przyszłość nie jest najlepsza. Ślimaki opanowują coraz większe tereny nie tylko gminy, ale wręcz całej Polski.
Profilaktyka. Polega na utrudnianiu życia ślimakom w ich naturalnym środowisku. Tam, gdzie jest to możliwe trzeba wykaszać rowy i niszczyć kryjówki, takie jak: sterty gruzu, desek, różnego rodzaju kompostowniki, zbutwiałe odpady. Najważniejsze to pracować zespołowo (wszyscy właściciele działek w jednym czasie).
Jakie ślimaki można spotkać w Kryrach?
W ogrodach najczęściej możemy spotkać pomrowiki polne, śliniki ogrodowe, pomrowy ogrodowe i żółte. Uaktywniają się między godziną 21 a 1 w nocy, a gdy jest chłodno i deszczowo - także w dzień.
Pomrów ogrodowy
Ma brunatne ciało długości 3 do 4 cm. Pojawia się w średnio wilgotnych ogrodach, zwłaszcza położonych w pobliżu dużych parków i ogródków działkowych. W okresie sprzyjającej mu pogody występuje masowo i jest wtedy, spośród wszystkich ślimaków, najgroźniejszym szkodnikiem roślin ogrodowych.
Ślinik ogrodowy
Ma ciało szaroczarne lub brązowoczarne z jasnymi smugami po bokach, pokryte żółtym śluzem. Chętnie zjada kapustę, ogórki, sałatę, seler i owoce truskawek, a także rośliny ozdobne, uprawiane w ogrodzie, szklarenkach i inspektach.
Sabina Bartecka
Nie pomaga sól i rozsypywanie wapna. Ślimaki zżerają już nie tylko warzywa i kwiaty w ogródkach, lecz zaczynają zagrażać również uprawom rolnym Wyłażą ze swoich kryjówek wieczorem i żerują przez kilka godzin w nocy, ale gdy jest deszczowo, można je spotkać również w dzień.
sb